Kraina Bliskości

Jak kochać dziecko, by czuło się kochane?

Photo by Anna Kolosyuk on Unsplash

Co sprawia, że czujesz się kochany/a? 

Zastanów się chwilkę nad tym pytaniem. Przypomnij sobie te sytuacje, które “napełniły Twój kubeczek na miłość”. Fajne uczucie, co? 🙂 A kojarzysz może takie sytuacje, w których ktoś bliski zrobił coś, żeby okazać Ci miłość, ale jego działania jakoś tak… minęły się z Twoimi oczekiwaniami?

Wszyscy wyrażamy miłość tak, jak umiemy i jak sami jej doznajemy, ale przecież nie wszyscy tak samo ją rozumiemy. Nie dla wszystkich ludzi postrzeganie miłości jest równoznaczne z tym, jak my ją odczuwamy.

Biorąc pod uwagę fakt, że poczucie bycia kochanym, jest jedną z głównych ludzkich potrzeb emocjonalnych, a także to, że zachowujemy się dobrze, wtedy kiedy czujemy się dobrze (a poczucie bycia kochanym bardzo w tym pomaga), to warto zdawać sobie sprawę z tego, co nam ten “kubeczek na miłość” wypełnia. 

Bo jak mówi Jesper Juul: Sama miłość jednak nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć przełożyć ją na pełne miłości działanie. /”Zamiast wychowania”/ 

Oznacza to, że można kogoś bardzo kochać, a jednocześnie ten ktoś może nie czuć się kochany. 

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Jak twierdzi Gary Chapman, antropolog i doradca małżeński, autor książki “5 języków miłości”, każdy z nas posiada jakiś swój dominujący “język miłości”, czyli sposób w jaki wyraża uczucia i w jaki je rozumie. Autor książki wymienia pięć takich sposobów. Są to: wyrażenia afirmatywne, drobne przysługi, przyjmowanie podarunków, dobry czas oraz dotyk. Co prawda, wyżej wymieniona praca dotyczy małżeństw, jednak już kilkakrotnie spotkałam się z przełożeniem teorii pięciu języków miłości także na relację rodzic-dziecko (m.in. w książce Gosi Stańczyk “Rodzeństwo”).

Na czym więc te języki miłości polegają? Już wyjaśniam.

💗 Wyrażenia afirmatywne – słowa mają moc!

To tak zwane “dobre słowa”. Dobre, miłe, wartościowe, budujące, wzruszające, zapewniające o tym, że dziecko jest dla nas ważne, że je kochamy, że lubimy z nim być, że cieszymy się, że możemy być jego rodzicami, że dobrze nam się patrzy kiedy jest takie radosne, że nawet jak robi coś, czego nie lubimy/co nam się nie podoba, to nadal je kochamy. To także wyrażanie wdzięczności, zauważanie wysiłku dziecka, mówienie o swoich uczuciach. To życzliwość i uprzejmość, okazywanie szacunku, stosowanie próśb zamiast nakazów. To wszystko karmi serce małego człowieka dając mu odczuć, że jest kochany. Ale uwaga! Tu nie chodzi o to by bezmyślnie chwalić czy szafować etykietkami (“jaki ty jesteś mądry, jaki sprytny i pomocny”). To mają być nasze szczere odczucia i wypowiedziane na głos myśli – opisujące to, co MY CZUJEMY w związku z obecnością dziecka, jego zachowaniem czy cechami charakteru.

💗 Drobne przysługi – działanie daje więcej niż słowa!

Ten język miłości polega na wykonywaniu pewnych czynności, gestów DLA dziecka. Spełnienie jakiejś jego prośby, pomoc w czymś, czego jeszcze nie potrafi, ale równie dobrze w czymś, co już samo dobrze opanowało. Zawiązanie buta, nakarmienie zupą, zrobienie kakao, podanie szklanki z wodą, pomoc w sprzątaniu zabawek itp. Niby nic specjalnego, niby błahe sprawy, a dla dziecka, którego dominującym językiem miłości są właśnie drobne przysługi – to potwierdzenie rodzicielskiej miłości.

💗 Przyjmowanie podarunków – dawanie z serca, wypełnia serce!

W kontekście dzieci, jest to najbardziej kontrowersyjny język miłości. Rodzice martwią się czasem, że rozpuszczą dziecko, że nadmiernie będzie przywiązywać wagę do prezentów, że może stać się materialistą i na tym aspekcie budować relacje. Dlatego uważam, że istotne jest tutaj wyjaśnienie, że w tym języku miłości nie chodzi o duże/drogie prezenty. Chodzi o drobne podarunki, dawane bez okazji, a biorące pod uwagę zainteresowania dziecka, jego bieżące potrzeby i marzenia. To takie podarunki, które po prostu mają sprawić przyjemność – zarówno dziecku, jak i rodzicowi, który może swojego brzdąca obdarować 🙂

💗 Dobry czas – bądź tylko dla mnie!

Niektórym dzieciom najlepiej “napełnia kubeczek miłości” wspólnie spędzony z rodzicami czas. Taki czas, w którym uwaga rodzica w 100% skupiona jest na dziecku. To taki czas, kiedy odkładamy telefony, zamykamy komputery, zapominamy o sprzątaniu i gotowaniu, nie planujemy w głowie następnego dnia. To taki czas, w którym skupiamy się na tym, by nawiązać kontakt, by rozmawiać, by wejść w świat dziecka, by mu towarzyszyć w tym, co dla niego ważne i interesujące. W przypadku dzieci to bardzo często jest zabawa (ona jest dla nich nie tylko rozrywką, ale także sposobem na “przetrawienie” rzeczywistości, czasem trudnej i niezrozumiałej), uprawianie sportu czy rozwijanie pasji. I oczywiste jest, że nie każdy rodzic podziela zainteresowanie dziecka tymi aktywnościami. Może to być czasem bardzo wymagającym sposobem towarzyszenia. W takim przypadku, możemy skorzystać z pomysłu Gosi Stańczyk: “Jeśli czujemy, że ten sposób okazywania miłości jest dla nas wyzwaniem, możemy notować sobie aktywności, do których nasze dziecko nas zaprasza, które lubi, i realizować je jedna po drugiej w tempie, które jest dla nas wykonalne” /M. Stańczyk “Rodzeństwo. Jak wspierać relacje swoich dzieci”/  

💗 Dotyk – magia w Twoich rękach!

Ten rodzaj bliskości jest szczególnie ważny dla niemowląt i małych dzieci. Dotykanie, głaskanie, przytulanie, kołysanie, trzymanie za rękę to coś, co nie tylko świadczy o rodzicielskiej miłości, ale także wspiera prawidłowy rozwój naszych dzieci i niesie ukojenie w trudnych chwilach. Prawda jest jednak taka, że z tego się nie wyrasta – tzn. że starsze dzieci, a nawet nastolatki i dorośli, nadal potrzebują tego dotyku. Dlatego zachęcam do kontynuowania tego rodzaju bliskości nawet wtedy, gdy dziecko już nie zmieści się nam na kolanach 🙂

Warto też zwrócić uwagę na to, że w obrębie tego języka miłości, można zauważyć zróżnicowane preferencje jego realizacji. Są dzieci, które wolą delikatny, subtelny dotyk, mizianie, głaskanie. Ale są też takie dzieci, które lubią mocniejszy dotyk, ucisk, masowanie. Uważna obserwacja reakcji dziecka powinna nam przynieść odpowiedź, do której grupy zalicza się nasze dziecko 🙂

Chciałabym jeszcze wspomnieć o tym, że niektóre dzieci, w chwilach kiedy przeżywają trudne emocje, nie akceptują dotyku. Szanujmy to i towarzyszmy im w tych chwilach “na dystans”, aż wykażą gotowość do ponownej bliskości.

A skąd możemy wiedzieć, który język miłości jest dominujący u naszego dziecka?

Po pierwsze: musimy dać mu możliwość poznania i doświadczenia elementów każdego z nich. To znaczy, żeby spróbować okazywać naszą miłość do dziecka, w różny sposób. Nawet mimo tego, że zazwyczaj wyrażamy nasze uczucia w ten sposób, który jest naszym osobistym dominującym językiem miłości (tu albo tu możesz wykonać test). Inspirujmy się innymi, bo to może nam pomóc wzbogacić swoje życie emocjonalne i relacje. Bardzo ważna jest możliwość doświadczenia wszystkich pięciu języków miłości – nie tylko po to, by móc określić, który jest nam najbliższy, ale także by rozumieć uczucia innych ludzi, móc skutecznie trafiać w ich potrzeby związane z odczuwaniem miłości i w ten sposób budować bliskie relacje. Pamiętajmy też, że w przypadku dzieci, temat jest żywy i otwarty – to się dopiero u nich klaruje. Wiele może zmieniać się wraz z ich rozwojem.

Po drugie: Nie chodzi tu o to, żeby teraz każdy rodzic robił swojemu dziecku test. Nie 🙂 Wystarczy, że będziemy uważni, że poobserwujemy reakcje dzieci na nasze działania, że pozwolimy im się poprowadzić, że np. zaczniemy odbierać “pobaw się ze mną”, jako zachętę do wyrażenia dziecku naszej miłości (bo np. dla niego ten dobry, wspólny czas będzie miał największe znaczenie), że będziemy z nimi rozmawiać o uczuciach, o tym, co dla nich ważne i wartościowe, o tym co daje im poczucie, że są kochane. A kiedy po raz kolejny usłyszymy pytanie “Mamo/Tato – kochasz mnie?” to pomyślmy o tym, że tu może nie tyle chodzić o kolejne wyznanie “oczywiście, że cię kocham synku/córeczko!”, a może właśnie o to potrzymanie za rękę, wspólne wyjście do kina, podarowanie spinki do włosów z jednorożcem, albo powiedzenie: “bardzo lubię, kiedy przychodzisz rano do naszego łóżka i budzisz mnie buziakiem” 🙂

Jeśli z zaciekawieniem przeczytałaś/eś ten artykuł, pomóż mi proszę trafić z nim do większej ilości czytelników. Będę wdzięczna za każdy komentarz, polubienie na FB/IG oraz udostępnienie. Bez tej aktywności odbiorców, trudno jest przebić się przez internetowe algorytmy. Dziękuję z góry!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *