Twoja rodzina się powiększyła. Pojawiło się w niej kolejne dziecko. Udało Ci się już jakoś zorganizować życie na nowo, z niemowlakiem “na pokładzie”. Jak do tej pory, zabawa ze starszym dzieckiem, w towarzystwie młodszego, pewnie nie była zbyt dużym wyzwaniem. Maluszek do piersi, do chusty, do wózka, łóżeczka czy na matę, ewentualnie po prostu na rękach i można się bawić ze starszakiem. No, ale niemowlak zaczyna robić się mobilny 🙂 Pełza, raczkuje, siada, wstaje, chodzi… i coraz bardziej interesuje go, co robi jego brat/siostra. Chce oglądać jego zabawki, wszystkiego dotykać, rozwalać, sprawdzać, eksperymentować. Już nie chce być tylko obserwatorem. Chce być uczestnikiem.
Jak więc bawić się z dwójką (lub więcej) dzieci, tak żeby każde z nich było w zabawę zaangażowane? Oto moje propozycje:
Masażyki i zabawy paluszkowe
Krótkie, proste, wierszyki, do których ilustracją są np. rysunki palcami po pleckach dzieci. W internecie znajdziecie mnóstwo przykładowych tekstów i inspiracji. Można też sięgnąć do książek, np. takich. W wersji “dla rodzeństwa”, rodzic “rysuje” jedną ręką po jednym dziecku, drugą ręką po drugim. Tutaj możecie zobaczyć jak to wygląda u nas 🙂
„Gotowanie”
Przygotowujecie kilka kubeczków, miseczek, pojemników/woreczków do przechowywania żywności, do tego jakieś łyżeczki, chochelki, trzepaczki itp. No i oczywiście dodajecie coś, co dzieciaki będą przesypywać, przekładać, mieszać. Co to będzie, to już jest zależne od Waszego uznania, gotowości do sprzątania i np. dostosowania do malucha – żeby nie połknął. Może to być makaron (w różnych kształtach, starszak dodatkowo może sobie te kształty segregować do oddzielnych pojemniczków), mąka, ryż, klocki, pomponiki, małe piłeczki, koraliki, kasztany i żołędzie, i co Wam tam jeszcze wpadnie do głowy.
Gry planszowe i układanki
Ten punkt może wzbudzić nieco wątpliwości, aczkolwiek musicie go przepuścić przez swój własny filtr. Dużo tu zależy od wieku dzieci, różnicy pomiędzy nimi oraz indywidualnych cech malucha – mam tu na myśli, czy dziecko ma skłonności do “pakowania” wszystkiego do buzi. W grach planszowych często są małe części, które mogą zostać połknięte. Tak więc – z rozsądkiem i pod nadzorem dorosłych.
U nas sprawdza się to w takiej konfiguracji, że ja gram w grę planszową ze starszą córką (wg zasad), a młodsza rzuca nam kostką. Lubi też zakładać sobie na paluszki nieużywane pionki, tworząc kolorowe pazurki, albo układamy wieże ze “zbitych” pionków w warcabach.
Jeśli chodzi o innego rodzaju układanki, to bardzo się u nas hitem jest ostatnio gra Pucio. Wspólna zabawa wygląda tak, że starsza córka odczytuje z kartoników wyrazy dźwiękonaśladowcze, a ja z młodszą szukamy do nich odpowiedniego obrazka.
Tak naprawdę, wiele z gier/układanek dla starszych dzieci (w wieku przedszkolnym), da się dostosować tak, by mogły w jakiś sposób być atrakcyjne dla maluchów i nie wymaga to zazwyczaj dużego wysiłku z naszej strony.
Bańki mydlane
Radocha dla małych i dużych. Może puszczać starszak dla młodszego, albo rodzic dla obojga dzieci. Można przy okazji popróbować różnych “sprzętów” do puszczania baniek – nawet zwykła słomka może być atrakcją.
Tory przeszkód
Dostosowujemy do możliwości i umiejętności dzieci. Przejście pod krzesłem, przeskoczenie linii, wrzucanie piłeczek do koszyka, noszenie woreczka na głowie, slalom z przeszkodami, skakanie na piłce, pełzanie, itp. – to aktywności, które można wpleść w tory przeszkód. Ogranicza nas wyobraźnia 🙂
Klocki
Układanie wieży i oczywiście jej rozwalanie (dla młodszego rozwalanie będzie pewnie najbardziej atrakcyjne, więc jeśli starszak jest gotowy do tego, żeby budować i pozwolić rozwalać, to super; jeśli nie – to rodzic przejmuje budowanie, dzieci rozwalają); sortowanie kolorów, wrzucanie do koszyka, budowanie domków czy pojazdów, chowanie w różne miejsca i następnie odnajdywanie ich, albo – wymyślona przez moją starszą córkę – zabawa w zbieranie poziomek (klocki rozrzuca po całym mieszkaniu, a potem idą obie z koszykiem i zbierają poziomki) 😉
Czytanie/oglądanie książeczek
Moje dziewczyny uwielbiają książki. Mogłyby pół dnia spędzić czytając. Jeśli są to książeczki prostsze, dla młodszych dzieci, to zazwyczaj wspólnie ze starszą córką, opowiadamy młodszej ilustracje, prosimy żeby coś pokazała, gdzie tylko się da używamy wyrazów dźwiękonaśladowczych. Kiedy natomiast starsza chce poczytać coś “poważniejszego”, to staram się czytać jej tekst, a w międzyczasie pokazywać młodszej obrazki, żeby też była zainteresowana.
Tańce
Po prostu włączamy muzykę i tańczymy. Młodsza córka często woli na rękach, więc wtedy jedną ręką ją trzymam, a drugą podaję starszej. Czasami do tej zabawy włączamy domowe, bibułowe “pompony” 😉
Piosenki i wierszyki z pokazywaniem
Po kilku prezentacjach starszak załapie i sam będzie pokazywał, a maluszkowi będziesz pomagać 🙂 Takich wierszyków i piosenek jest caaaaałe mnóstwo. Począwszy od nieśmiertelnej “sroczki, co warzyła kaszkę”, przez “głowa, ramiona, kolana, palce…”, aż po bardziej rozbudowane piosenki. Zazwyczaj mają rymy i/lub proste melodie, dzięki czemu szybko wpadają w ucho. Większość dzieci chętnie uczestniczy w takich zabawach, dlatego bardzo polecam!
Zabawy wodą
Wystarczy kilka kubeczków, jakiś lejek, łyżka lub chochelka, może jakieś piłeczki i zabezpieczona przestrzeń, w której można nachlapać 🙂 Jeśli dostarczysz dzieciom “narzędzia”, one same sobie z tego wymyślą zabawę. Woda ma wiele możliwości. Nawet zwykłe “plaskanie” rączkami o powierzchnię wody daje mnóstwo frajdy.
Pamiętaj! Nigdy nie zostawiaj dzieci z wodą bez nadzoru!
PS: Zapraszam do komentowania i dzielenia się swoimi pomysłami na zabawy dla rodzeństwa.
Jeśli z zaciekawieniem przeczytałaś/eś ten artykuł, pomóż mi proszę trafić z nim do większej ilości czytelników. Będę wdzięczna za każdy komentarz, polubienie na FB/IG oraz udostępnienie. Bez tej aktywności odbiorców, trudno jest przebić się przez internetowe algorytmy. Dziękuję z góry!
Dokładnie tego potrzebowałam, dziękuję!
Cieszę się, że mogłam pomóc 🙂 Udanych zabaw!