Kraina Bliskości

A-gu-gu! Jak wspierać rozwój mowy u dzieci?

Wielokrotnie w czasie mojego macierzyństwa zdarzyło mi się usłyszeć zachwyty dotyczące zdolności komunikacyjnych moich córek. Z ust innych rodziców, babć, opiekunek spotykanych na placach zabaw padały pytania “jak to możliwe, że takie małe dziecko tak ładnie mówi?”. Nie wiem, czy mam to szczęście, czy rzeczywiście jest w tym jakaś moja zasługa, ale obie nasze pociechy mając 18 miesięcy mówiły już prostymi zdaniami. Dlatego pomyślałam, że opiszę moje doświadczenia w kwestii wspierania rozwoju mowy u dzieci.

Chciałabym też od razu zaznaczyć, że nie jestem logopedą. Ale, żeby mieć pewność, że nie przekazuję Wam bzdur, poprosiłam o przeczytanie tego tekstu specjalistę. Tekst został nie tylko zaakceptowany, ale i pochwalony 😀

Zacznę od bardzo ważnej informacji, o której pewnie duża część rodziców nie ma pojęcia 🙂 Otóż, o rozwoju mowy, mówimy o wiele, wiele wcześniej, niż w momencie, kiedy nasza pociecha wypowie pierwsze słowo!
Zanim nasze dziecko będzie potrafiło wypowiedzieć jakieś słowo i odnieść je do realnie  występujących: osób, rzeczy, zjawisk, musi bardzo wiele się wydarzyć. Głużenie, gaworzenie, nawiązywanie kontaktu wzrokowego, komunikacja za pomocą gestów (zwłaszcza gestu wskazywania palcem), rozumienie prostych słów, wchodzenie w interakcje z dorosłymi, np. podczas zabawy, naśladowanie jego zachowań (czynności, mimiki, gestów, ale także ruchów artykulacyjnych). Dopiero potem pojawiają się pierwsze słowa. I tu kolejna ważna uwaga: wyrazy dźwiękonaśladowcze (np. ko-ko, bum bum), a nawet pojedyncze głoski, sylaby, które oznaczają konkretną rzecz (np. a-a-a… – oznaczające spanie), to też są słowa.

A teraz przejdźmy do rzeczy 🙂 Co JA zrobiłam, by wspierać rozwój mowy moich dzieci?

🍎 Karmienie piersią.
Wiem, że nie każdy chce, nie każdemu wyjdzie, nie każdy może, nie każdy otrzyma odpowiednie wsparcie (jeśli potrzebujesz wsparcia – napisz do mnie!), ale warto 🙂 Mnie się udało, choć przy starszej córce musiałam o to mocno powalczyć. Karmienie piersią świetnie rozwija aparat mowy, ćwiczy język i mięśnie buzi – a to bardzo przydaje się do mówienia.

🍎 Nawiązywanie kontaktu wzrokowego, dużo bliskości, tulenie, reagowanie na sygnały dziecka.
Bycie blisko to podstawa budowania relacji z maluszkiem. Z bliskości tworzy się więź, zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, przekonanie o swojej sprawczości. Dotyk, tulenie, kołysanie wspomagają rozwój mózgu. Poprzez obserwowanie naszych twarzy, gestów, mimiki, sposobu układania ust podczas mówienia, maluchy uczą się co i jak powinny robić, aby móc się z nami komunikować zarówno niewerbalnie, jak i za pomocą słów.

🍎 Wyłączenie z “tła” radia i tv.
Zanim stajemy się rodzicami, posiadamy różne przyzwyczajenia dotyczące korzystania z technologii. Wielu z nas nie lubi ciszy w przestrzeni, dlatego często tv, radio, podcasty, muzyka są włączone nawet, gdy nikt ich nie ogląda/nie słucha. I o ile z muzyką nie ma takiego problemu, o tyle w przypadku radia czy tv, gdy ktoś “do nas” mówi, słuchamy go – nawet nieświadomie. A to powoduje, że nie tylko o wiele mniej słów wypowiadamy do dziecka, ale też nasze “rozmowy” są gorszej jakości, nawiązujemy mniej interakcji [1]. Dodatkowo, silne bodźce wzrokowe – na jakie narażone jest dziecko patrząc na tv – mogą zaburzać pracę jeszcze niedojrzałego mózgu – spowalniają rozwój lewej półkuli mózgu, która odpowiedzialna jest za uczenie się języka [2]. Warto zadbać o to, by maluszki nie miały kontaktu z ekranami przynajmniej do 18. miesiąca życia. 

🍎 Mówienie do malucha.
Bardzo ważne jest mówienie do dziecka, opowiadanie mu o tym, co dzieje się wokół, co robisz Ty, co robi ono, co widać za oknem itd. Takie “gadanie” nosi nazwę “kąpieli słownej” – w ten sposób uczymy dziecko rozumieć słowa, poszerzamy jego zasób słownikowy, tzw. mowy biernej, a to w przyszłości zaowocuje również pięknym i bogatym słownictwem, także mowy czynnej. Jednak komunikacja to interakcja, dlatego tak ważna jest stymulacja językowa, np. podczas prowadzenia z maluchem “dialogów”. Tak, tak! Można gadać nawet z niemowlakami 🙂 

“Heeej, uśmiechasz się. Widzę, że masz dobry humorek. Wyspałeś się? Zobaczmy co tam się dzieje w pieluszce… Mokro? Zaraz założę ci czystą. Teraz jesteś głodny? Chodź, usiądziemy na kanapie i napijesz się mleczka.” Z czasem bobas może zacząć wtrącać do tych rozmów swoje “gu-gu-gu”, albo “aaaaeeee”, pierwsze wyrazy dźwiękonaśladowcze, potem pierwsze słowa i zdania.

🍎 Rozszerzanie diety metodą BLW, picie z otwartego kubka lub bidonu (zamiast niekapka).
Jeśli chodzi o metodę BLW, to rozumiem, że nie każdy jest do niej przekonany, i że wielu rodziców po prostu boi się zakrztuszenia/zadławienia. Ja osobiście bardzo polecam! Od strony wpływu na rozwój mowy, ta metoda też ma swoje zalety, ponieważ omijając etap “papek”, wspomagamy rozwój aparatu mowy, dzięki nauce żucia i gryzienia. 
Z kolei, jeśli chodzi o kubek, to już od wielu lat logopedzi zwracają uwagę na to, że kubki-niekapki nie są dobrym wyborem. Najbardziej rozwojowy dla mięśni buzi będzie właśnie kubek otwarty, lub – w drugiej kolejności – bidon z rurką.

🍎 Gimnastyka buzi i języka – czyli wszelkie zabawy rozwijające mięśnie twarzy. To może być dmuchanie piórek, puszczanie baniek, zdmuchiwanie zapalonej świeczki, dmuchanie w dmuchawce, dmuchanie przez słomkę do kubka z wodą i robienie bąbelków, wędrowanie językiem po ząbkach (jakby chciał je policzyć), cmokanie, kląskanie (naśladowanie odgłosu uderzających o podłoże kopyt konika), przesyłanie buziaczków, nadymanie policzków, picie przez słomkę i wszystko, co Wam przyjdzie do głowy 🙂

🍎 Zabawy rozwijające motorykę małą. 
Być może nie jest oczywiste łączenie sprawności rączek z rozwojem mowy, jednak w rzeczywistości, ma ona spore znaczenie dla rozwoju mowy. Zatem, w co, przy użyciu jakich zabawek możemy bawić się z naszą pociechą? Polecam przeróżne masy plastyczne (plastelinę, ciastolinę, slime’y, ciecz nienewtonowską), piasek kinetyczny, zabawy kamyczkami, chwytanie małych przedmiotów (np. wkładanie do buzi zbóż ekspandowanych), przeplatanki, nawlekanie, układanie klocków, rysowanie, malowanie (również paluszkami).
Oprócz rozwijania motoryki małej, ogromne znaczenie dla rozwoju mowy mają też zabawy rozwijające motorykę dużą (np. wspinanie, bieganie), percepcję wzrokową (np. sortery, memory, puzzle) i słuchową (np. zgadywanie odgłosów), szeregowanie (np. układanie od najmniejszego do największego), dzielenie na kategorie (np. rozdzielanie wg kolorów).

🍎 Wspólne oglądanie i czytanie książeczek.
Pokazywanie najpierw pojedynczych, prostych elementów, zwierząt, później opisywanie ich różnymi przymiotnikami, kolorami. Warto sięgnąć po krótkie, proste rymowanki – one szybko i łatwo wpadają dzieciom “w ucho”.

🍎 Zabawy paluszkowe, wierszyki, piosenki z pokazywaniem.
Tego typu zabaw znajdziecie w sieci tysiące. Niewykluczone, że niektóre pamiętacie jeszcze ze swojego dzieciństwa (jak np. “Tu sroczka kaszkę warzyła..”, “Siała baba mak..”, “Hop, hop, hop, jedzie chłop” czy “Tu lewą mam rączkę, a tu prawą mam…”). Polecam także wierszyki-masażyki, np. ten 🙂

🍎 Powtarzanie sylab wypowiadanych przez dziecko w czasie gaworzenia – ma to na celu zachęcenie dziecka do “rozmowy”. Ono mówi sobie coś po swojemu, my możemy to powtórzyć, dodać coś od siebie i zostawić mu przestrzeń (chwilę ciszy), by mogło nam “odpowiedzieć”.

🍎 Nazywanie przedmiotów/ludzi, które wskazuje dziecko.
Około 9-10. miesiąca życia dziecko, nabywa umiejętności wskazywania palcem. Gdybyśmy mieli przełożyć ten gest, na komunikację werbalną, to dojdziemy do wniosku, że gest ten może pełnić wiele funkcji. Dziecko wskazujące palcem pyta (“co to jest?”), komunikuje (“chcę to”, “chcę dotknąć”, “podejdź bliżej”) lub odpowiada na nasze pytania, takie jak: “a gdzie jest…?”, “pokażesz mi …?” Ten prosty gest załatwia bardzo wiele i jest dużym osiągnięciem w nabywaniu umiejętności komunikacyjnych u dziecka.

🍎 Stosowanie wyrazów dźwiękonaśladowczych.
Są to słowa wyrażające charakterystyczne dźwięki wydawane przez przedmioty, zwierzęta czy powstające podczas wykonywania określonych czynności. Te proste słowa są dla dzieci łatwe do zapamiętania,  ale także do powtarzania. Jedna ważna uwaga – używajmy słów dźwiękonaśladowczych “w towarzystwie”, obok pełnych nazw rzeczy, zjawisk sytuacji, np. “Zobacz, to kotek: miau-miau”, “O, przewróciłaś się: bam”, “Słyszysz? To zegar: bim-bam, bim bam”, “Jesteś głodny? Chcesz am-am?”. Dzięki temu prostemu zabiegowi, nie tylko wzmacniamy aktywność werbalną naszej pociechy, na poziomie prostych komunikatów, ale także uczymy form prawidłowych. A to właśnie jest nasz cel!

🍎 Powtarzanie po dziecku w poprawnej formie, to co ono przekręciło/powiedziało po swojemu.
Oczywistym jest, że chcemy, aby nasze dzieci mówiły poprawnie. To często skłania nas do nagminnego ich poprawiania. A że dzieci długo przekręcają słowa, wymyślają swoje odpowiedniki (tworzą neologizmy), które jest im łatwiej wypowiadać, to czasami korekcie musielibyśmy poddać co drugie ich słowo. Zdecydowanie odradzam! Takie działania, mogą być dla dziecka na tyle frustrujące, że w końcu mogłoby zaniechać prób podejmowania komunikacji, zwłaszcza w sposób werbalny. Ja stosuję metodę powtarzania w poprawnej formie. Jak to wygląda? Np. “Mama bojok! – Tak kochanie, to gołąb”, “Przyjdziełam do ciebie. – Cieszę się, że przyszłaś, miło cię widzieć”, “Husiu ziukoko! – Pohuśtać Cię wysoko?” itp.

🍎 Zadawanie pytań otwartych.
Zadawanie takich pytań, które wymagają odpowiedzi innej niż “tak/nie” – oczywiście dostosowanych do możliwości Waszego maluszka 🙂

🍎 Rozmawianie z dzieckiem, zabawa z nim, słuchanie go.
Wszelkie interakcje, uważne spędzanie czasu z dzieckiem, są dla niego okazją do nauki nowych słów oraz do ćwiczenia wypowiadania ich.

Pamiętajcie tylko proszę, że jeśli cokolwiek dotyczącego rozwoju mowy (ale co ważne, także trudności z karmieniem, z rozszerzaniem diety) u Waszego dziecka, budzi Wasz niepokój, wątpliwości, to na każdym etapie możecie się zwrócić do logopedy lub neurologopedy z prośbą o konsultację. I zachęcam do tego – czasem wprowadzenie małych zmian w komunikacji z dzieckiem, dodatkowych zabaw, albo niewielki zabieg (np. podcięcie wędzidełka), może przyspieszyć i ułatwić maluchowi naukę mówienia.

Jeśli z zaciekawieniem przeczytałaś/eś ten artykuł, pomóż mi proszę trafić z nim do większej ilości czytelników. Będę wdzięczna za każdy komentarz, polubienie na FB/IG oraz udostępnienie. Bez tej aktywności odbiorców, trudno jest przebić się przez internetowe algorytmy. Dziękuję z góry!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

1 thought on “A-gu-gu! Jak wspierać rozwój mowy u dzieci?”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *