1) Nie zaprzeczamy uczuciom dziecka. Jeśli się boi, to się boi. Ma do tego prawo. I naprawdę żadne „nie ma się czego bać”, tego nie zmieni.
2) Możemy dopytać czego konkretnie dziecko się boi (o ile już potrafi mówić), co wtedy czuje, co się wtedy dzieje, co mogłoby się wydarzyć, itp. To forma oswojenia tematu. Ale uwaga! Jeśli dziecko nie chce mówić, to nie zmuszamy.
3) Zapewniamy malucha, że jesteśmy obok, że jest przy nas bezpieczny, tłumaczymy to, czego się boi (np. co to za odgłos, dlaczego piesek szczeka, itp.)
4) Próbujemy wspolnie ustalić z dzieckiem, co mogłoby mu pomóc, albo sami proponujemy jakąś formę pomocy (np. zostawimy małe światełko na półeczce, żeby nie było całkiem ciemno; uczymy dziecko jak zatkać uszka )
5) Wprowadzamy jakiś element zabawy, wygłupów, ośmieszamy to, co powoduje strach/lęk (np. rysujemy potwora i dodajemy mu zabawne elementy)
6) Jesteśmy obok, ZAWSZE „biegniemy na ratunek”, przytulamy, uspokajamy, cierpliwie czekamy aż to minie
7) W przypadku, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli, zaczyna znacząco utrudniać życie dziecku/całej rodzinie, mocno wpływa na stan emocjonalny malucha – szukamy wsparcia specjalisty.