Kraina Bliskości

#rodzicielskietricki DZIECKO SIĘ PRZEWRÓCIŁO, UDERZYŁO

Dziś zastanowimy się co służy naszym dzieciom w chwilach, gdy doświadczą upadku, uderzenia, zrobią sobie krzywdę.
Jak zwykle w ramach tego cyklu, ja opiszę to, co znam, to, co sprawdza się u nas lub co zdecydowanie odradzam, a Was zapraszam do dzielenia się swoimi sposobami w komentarzach 🙂

Zacznę od tego, czego nie robimy:
1. Nie krzyczymy na dziecko – nawet jeśli wcześniej kilka razy ostrzegaliśmy co może się wydarzyć, gdy nie posłucha. No cóż. Stało się. Dorośli też bardzo często uczą się DOPIERO na własnych błędach.
2. Jeśli dziecko płacze, to nie mowimy, że nic się nie stało. Skoro płacze, to się stało. Nieważne, czy ma rozwalony nos, czy zabolało je kolano, czy się „tylko” przestraszyło lub obawia się naszej reakcji (bo właśnie może to, co się stało jest wynikiem tego, że nie wzięło pod uwagę naszych ostrzezen).
3. Nie wyśmiewamy, nie poniżamy, nie mowimy nic w stylu „płaczesz jak baba”, „kto to widział się tak mazgaić”, „chłopaki nie płaczą”, „przecież to tylko małe zadrapanie”, „robisz z igły widły”, itp.

A co może pomóc?
1. Sprawdzenie co tak naprawdę się wydarzyło. U nas działa: „jesteś cała?”, „wszystko ok?”, „coś Cię boli?”, „pokaż paluszkiem gdzie boli”, itp.
2. Przytulenie of course! (jeśli tylko dziecko tego chce i na to pozwala)
3. „Ojojanie”, podmuchanie, pocałowanie bolącego miejsca – to takie działanie bardziej na serduszko niż na faktyczną ranę, ale działa 🙂
4. Przyłożenie czegoś zimnego, polanie zimną wodą, zaproponowanie plasterka, pomasowanie, opatrzenie rany.
5. Nazwanie tego, co dziecko czuje: „boli?”, „och, ale się uderzyłaś”, „ajjjj, wieeem, takie skaleczenie naprawdę boli”.
6. Zapewnienie malucha, że jesteśmy przy nim, że może na nas liczyć. Możemy zapytać co może mu pomóc, co możemy zrobić żeby poczuł się lepiej.