Dzisiejsze wyjście z dziećmi na plac zabaw przeczołgało mnie totalnie.
Chyba to był jakiś wyjątkowo trudny dzień. Ja to naprawdę rozumiem. Nie jestem ideałem i też mam co nieco za uszami. Ale Kochani! Teksty tego typu:
“Uspokój się, bo ci wleję!”
“Zobaczysz co będzie w domu!”
“No czego się drzesz?!”
“Przestań wyć i wsiadaj!”
“Nigdy więcej z tobą nie idę na spacer!”
❗ Nigdy nie pomogą Waszym dzieciom się uspokoić.
❗ Nigdy nie dadzą im odczuć, że mają wsparcie.
❗ Nigdy nie sprawią, że maluch poczuje się lepiej.
❗ Nigdy nie podbudują Waszego autorytetu.
Pomyślcie, ile czasu niejednokrotnie tracimy na to przekrzykiwanie się z dzieckiem, na to pokazywanie władzy, na tą walkę, łzy i wrzaski.
A może lepiej byłoby ten czas przeznaczyć na wysłuchanie i zrozumienie tego malucha? Na przytulenie i wyciszenie? Na dowiedzenie się o co właściwie mu chodziło? Na pokazanie zrozumienia jego potrzeb – nawet jeśli nie możemy (lub nie chcemy) ich zaspokoić.
❗ I nie, nie istnieje coś takiego jak “klaps wychowawczy”. ❗