Kraina Bliskości

#rodzicielskietricki UBIERANIE

Hej, hej!
Witam Was w kolejnym “odcinku” rodzicielskich tricków 🙂
Tym razem chcę się z Wami przyjrzeć sytuacji, w której dziecko nie chce się ubierać. Znacie takie?

Napiszę Wam co u nas się sprawdza/sprawdzało, a Wam zachęcam do podrzucania w komentarzach własnych propozycji.
– pozwolenie dziecku na wybór ubrań (w granicach rozsądku, ale np. założenie kaloszy do letniej sukienki moim zdaniem nie jest problemem, podobni jak niedopasowanie kolorystyczne itp.)
– zachęcanie do samodzielnego zakładania ubrań
– zabawa w poszukiwanie części ciała, np. gdy chcę ubrać rękaw bluzeczki, “jeżdżę” nią dookoła mówiąc “szukam rączki, szukam rączki, gdzie jest jakaś rączka?”, przy starszym dziecku można nieco utrudnić i mówić “szukam lewej/prawej rączki”
– gdy dziecko nie chce zakładać ciuszków, to rodzic próbuje zakładać je na siebie
– zabawa w zamienianie przeznaczenia ubrań, np. gdy dziecko nie chce założyć skarpetki na stopę, zakładamy mu ją na dłoń/na ucho i pytamy czy to na pewno dobre miejsce na skarpetkę
– rysujemy ludzika na kartce i po kolei pytamy dziecko co jeszcze musi założyć, żeby był ubrany (lub gotowy do wyjścia), dorysowujemy kolejne ubrania, przy każdym kolejnym elemencie garderoby, zakładamy je także dziecku
– gdy dziecko nie chce pójść do pokoju, w którym je ubieramy, możemy np. “pojechać” tam pociągiem (udajemy lokomotywę i wagonik), albo “polecieć” samolotem (bierzemy malucha na ręce, prosimy by rozłożył rączki – skrzydła i lecimy)
– nastawiamy “czasomierz” i sprawdzamy czy zdążymy się ubrać zanim zadzwoni
– przy wyjściu z domu, gdy dziecko np. nie chce założyć kurtki, czapki, czy butów, możemy pozwolić mu wyjść tak, jak jest ubrane, a te potrzebne elementy zabieramy ze sobą (gdy maluch poczuje, że mu zimno/że razi go słońce, to sam będzie chciał założyć to co potrzeba)
– wzajemne ubieranie, np. dziecko zakłada skarpetkę rodzicowi, a rodzic dziecku.